Zobaczcie moje najnowsze zdobycze! Świeżo zajomane spod szpitalnej kaplicy! Nie no, żartuję. Święte obrazki są dla każdego - nawet dla mnie. A tak się składa, że je kolekcjonuję. Także ten - trzy sztuki wspaniałe mam, w klimacie maryjkowym. Patrzcie zatem i podziwiajcie.
Tutaj, chyba Matka Boska Fatimska. Nie wiem, nie znam się, ale na tą właśnie mi wygląda. Obrazek dość stary, trochę przetarty, z jakimiś czarnymi kropkami. Mimo drobnych mankamentów - nawet fajny.
Matka Boża Sephorowa/Douglasowa. Tak ją nazwałam, ze względu na koszmarną ilość szpachli, jaką ma na twarzy. Ten srebrny cień do powiek, pewnie jest z paletki od Jeffree Star. No i spójrzcie tylko na te wspaniałe rzęsiska - albo stosowała jakieś Regenerum, albo ma ten sam tusz, co ja.
Matka Boża Supraślska. Nawet nie wiedziałam, że taka istnieje. Cóż, człowiek uczy się przez całe życie (a i tak umiera głupi). Jezus siedzący na jej przedramieniu, wygląda trochę jak Mikołaj Kopernik odmłodzony przez AI. No, w każdym razie - spośród wszystkich trzech, ten obrazek podoba mi się najbardziej.
W ogóle, przyznam się wam, że dosłownie jestem zmorą księży, wędrujących po "moich" szpitalach. Kiedy pojawiam się na horyzoncie, oni już wiedzą... Doskonale wiedzą, że więcej, niż wskazanym jest, by naszykować dla mnie jakiś śliczniutki obrazeczek - bo jak się uczepię, to nie odpuszczę, póki takiego nie dostanę XD
Na dzisiaj tyle. Do następnego!
Ciekawe hobby!
OdpowiedzUsuńTa druga Maryjka niczym z przedwojennych niemych filmów...a Jezusek przypomina Kopernika, oj nie umieli dzieci malować!
A dziękuję bardzo.
UsuńMasz rację - ona ma w sobie coś z aktorek z tych filmów. Zapewne głównie brwi robią robotę - są bardzo charakterystyczne.
Robili z nich miniaturki dorosłych 😆
Jak byłam mała, to gapiłam się godzinami na taki obrazek z kolędy w różowo - niebieskich pastelach, taką Maryjkę w lilijach, bardzo mi się podobała, bo emanowała spokojem. Podoba mi się ta orzęsiona!
OdpowiedzUsuńJotka ma rację - ta ostatnia to Jadzia Smosarska z Kopernikiem.
Maryjki (ewentualnie inni święci) i lilie to idealne połączenie. Wyobrażam sobie, jaka twoja Maryjka musiała być piękna.
UsuńRzęsiska takie, jak wokół patrzałów u sarenek.
Też mam kilka maryjek. Ale że latami noszę w portfelu, to wymięte i wyciorane. Lubię mieć blisko. Jedną (Matkę Boską z Gwadelupy) znalazłam na ulicy. Potraktowałam to jak znak i tak się zaczęło zbieranie 😉
OdpowiedzUsuńTakie wymięte mają swój urok. Jakby przesiąkały, powiedzmy - właściwościami - swojego właściciela.
UsuńAle Ci się trafiło! Też tak chcę znaleźć!
Niech twoje Maryjki przynoszą Ci szczęście 🌿
Maria Sephorowo/Douglasowa wywołała mój uśmiech. 😉
Jezusek Kopernik? No ale był czas, że takie fryzury były najnowszym krzykiem mody.
Kanony urody się zmieniają. W różnych częściach świata, ludzie stwarzają wizerunki bóstw i świętych na swoje podobieństwo. Ciekawe hobby.👍
Dobrego weekendu 🤗
Bardzo pasuje do niej również określenie JoAnny - Orzęsiona. Matka Boska Orzęsina - to jest dopiero genialne 🤩
UsuńI pomyśleć, że ludzie chcieli mieć modnego Jezuska... Ciekawe, czy znajdę gdzieś jego wizerunek, gdzie byłby ostrzyżony "na Pazdana" 🧐
To prawda. Nie mogę powiedzieć, że śledzę to zjawisko - jednak, coś się czytało, coś się widziało - i się wie! :D Fascynująca jest ta tendencja ludzi do przenosdzenia swoich cech, na ich wyobrażenia bytów wyższych.
Również dobrego weekendu Ci życzę 🪻💜
*przenoszenia
Usuńja kiedyś zbierałem karty telefoniczne, ale nagle nadeszły chude chwile i trzeba było sprzedać całą kolekcję, zostawiłem sobie tylko jedną holenderską z damskim pępkiem, nówkę sztukę, nieśmiganą, ale już bezużyteczną, bo jeszcze z czasów guldenowych...
OdpowiedzUsuńp.jzns :)
p.s. za to niezły zestaw maryjek i innych takich "świętych" obrazków zastałem kiedyś w szpitalu nad łóżkiem... zdjąłem je, bo to nie moja bajka, zaś na to miejsce powiesiłem sobie jakąś "gołą" Panią, ale Maria jej chyba nie było... piszę "gołą" w cudzysłowie, bo ona wcale nie była goła, tak się tylko mówi w chorym żargonie konserwatystów, dla których większość kobiecych ubrań liczy się jako gołość...
UsuńJa też je zbierałam! I podobnie jak Ty, większość niestety musiałam sprzedać. Dlaczego zostawiłeś sobie akurat tą jedną?
UsuńJakbym zastała coś takiego jako pacjent - od razu bym gwizdnęła! Taka szansa na zasilenie kolekcji nie zdarza się często. Natomiast jako nie-pacjent - rączki od przyłóżkowych religijnych obrazków trzymam z daleka.
A co miała na sobie ta niewiasta? Swoją drogą - wyobrażam sobie miny rodzinek, które odwiedzały pacjentów leżących z Tobą w sali. To musiało być bezcenne! :D
Jeśli zaś chodzi o niektóre opinie konserwatystów - w zasadzie nie wiadomo, czy śmiać się, czy płakać. Niektórzy z nich, muszą mieć naprawdę smutne życia.
Pozdrówki! 🌿
co ona miała na sobie?... jakiś topik, chyba zielony(?), podkolanówki w kolorach mojej ulubionej trójkolorowej tęczy, na kucykach włosów duże kokardy czerwone(?), a z biżuterii kolczyki, jeden wpięty w wargę buziową, drugi w cipkową... odwiedzin rodzinek i innych znajomych Królika tam nie praktykowano, bo to był szpital zakaźny, z ostrzejszymi procedurami, niż w innych, więc spotkać się można było tylko na zewnątrz... fotka była rozkładówką jakiegoś kolorowego pisemka, wszystko zresztą zostawiłem w dniu wypisu, żeby pozostałym panom się nie nudziło...
Usuńza to ta karta pępkowa była jakaś taka wyjątkowo ładna, do tego prawie nienapoczęta, ale już nie dorżnąłem jej do końca, bo następny wypad do Amstka wykonałem dopiero w epoce euro, tak się jakoś czasowo porobiło, więc tak już została w szufladzie w różnych innych dziwnych pamiątkowych szpargałach...
Musiała więc wyglądać ciekawie. A jak reagował na nią personel? :D
UsuńHahah, miło z twojej strony, że im zostawiłeś. Mam nadzieję, że widok tej pani jeszcze długo poprawiał im nastrój.
Co do tego typu plakacików - swego czasu, w toaleto - łazience dołączonej do jednego z lekarskich gabinetów, wisiała tego rodzaju panienka. Była to potężna, spalona na solarium blondyna, którą chirurg plastyczny obdarzył wyjątkowo ogromnym biustem. Jedyne co miała na sobie, to czarne, połyskujące kozaki, sięgające do połowy ud.
Och, rozumiem. Mimo wszystko, chyba fajnie jest mieć taką pamiątkę. Miłe wspomnienia pewnie wracają i w ogóle :)
a jak dużą masz już kolekcję?
OdpowiedzUsuńNawet nie wiem. Tyle tego jest, że w wielkim albumie się nie mieści.
UsuńKiedyś pewnie te obrazki policzę.
Ciekawe hobby! Kiedyś takie Maryjki i nie tylko, bo były różne obrazki, dostawało się przy okazji kolędy albo święta kościoła czyli odpustu. Pamiętam, że babcia przechowywała je latami ale jaki był ich dalszy los, nie mam pojęcia.
OdpowiedzUsuńW komentarzu do poprzedniego posta wspomniałam wyjątkowego księdza i dziś znów o nim trochę dopowiem. Nie miał nic, bo o to nie zabiegał ale przy jakiejś okazji powiedział, że ma jedno marzenie - odwiedzić Ziemię Świetą.
Zbliżały się jego urodziny i parafianie kupili mu wycieczkę a tym samym spełnili marzenie. Opowiadał przy każdej okazji, był przeszcześliwy. Pamiątkę z tej podróży, w postaci obrazka z Maryjką dostała córka z okazji chrztu.
Kiedy przeglądamy album i widzimy obrazek, zawsze wracają wspomnienia:)
Znów się rozpisałam:)
Dobrego dnia życzę, zdrówka, uśmiechu i pozytywnych myśli!
Dziękuję. Przez niektórych, postrzegane jest jako dziwne :D
UsuńOj tak, można było je zdobyć przy okazji kolędy. To wiem na pewno. Natomiast, jeśli chodzi o kościelne święta i odpusty - nie wiem, ale wierzę Ci na słowo.
O proszę - czyli funkcjonował zgodnie z tym, co księża chyba ślubują - mam na myśli życie w ubóstwie. Odnoszę wrażenie, że był to naprawdę niesamowity człowiek. I mimo że moja relacja z kościołem jest wielce nietypowa, to chciałabym kiedyś poznać tak wyjątkowego człowieka. Wyobrażam sobie, jaki on musiał być szczęśliwy z powodu tej wycieczki. I trochę wraca mi wiara w ludzkość; miło czytać o tym, że Homo sapiensy czasem potrafią być takie kochane.
A wręczenie tego obrazka - wbrew pozorom ogromny i przepiękny gest!
Dziękując, życzę Ci udanego weekendu i miłego nadchodzącego tygodnia! 🌺💗
Ja wierzę tylko w jedną - Pieniężną, przychodzi do mnie dnia piętnastego każdego miesiąca. :3
OdpowiedzUsuńTaka też jest potrzebna. Będę musiała Ci kiedyś ją nabazgrolić, żebyś miała swój jedyny słuszny obrazek religijny. Tylko nie wiem, kiedy znajdę na to czas, bo począwszy od jutra - reszta marca, to będzie nadludzki zapieprz.
UsuńSwoją drogą, powinnam mieć w domu sporo wszelkiego rodzaju świętych obrazków. W końcu moja rodzina (poza rodzicami) to sami świętojebliwi katolicy, a i ja też kiedyś wierzyłam i praktykowałam... Jakkolwiek, z tego co tu widzę jesteś chyba wybredna. :P
UsuńPolecam upchnąć je w taki klasyczny album na zdjęcia. Fajnie to wygląda.
UsuńTak toksycznie świętojebliwi, czy pociesznie świętojebliwi?
Ach, pamiętam, wspominałaś kiedyś. I delikatnie rzecz ujmując, to nie była najlepsza droga dla Ciebie, prawda?
Ja wybredna w obrazkach? A gdzie tam! Zgarniam wszystko, jak leci XD
Niestety toksycznie. :')
UsuńWszystkie świętości zbierasz czy tylko Maryjki?…
OdpowiedzUsuńOj nie, zdecydowanie nie wszystkie. Z religijnych rzeczy, kolekcjonuję:
Usuń❧ Wszelkie obrazki z wizerunkami Maryjki, Jezusa, aniołów i świętych.
❧ Różańce - ale tylko te długie.
❧ Figurki - wyłącznie Maryjki! Jezusków, aniołków i innych świętych nie przyswajam. I tutaj jestem straszliwie wybredna.
❧ Religijne medaliki - wszystkie.
❧ Metalowe mikro figurki Świętego Antoniego, które mogłyby zmieścić się do portfela. Do kolekcji wpadła jedna miniaturowa Maryjka ze srebra.
Tyle tego jest 😆Patrząc na moje zbiory, można by uznać, że straszna ze mnie dewotka 😆
Marzy mi się również zbieranie ikon - ale takich prawdziwych, a nie ogólnie dostępnych podróbek.
Prawdziwe ikony są bardzo drogie.
OdpowiedzUsuńTo niestety prawda. Jednak myślę, że z czasem uzbieram trochę środków - chociaż na jedną, niewielką ikonę.
UsuńNie no, ten ostatni wizerunek jest okropny, jeśli chodzi o Maryję. Odmłodzony Kopernik przyprawił mnie o czkawkę, bo zapowietrzyłam się ze śmiechu.
OdpowiedzUsuńTak sobie myślę, że dla Ciebie rajem byłby Nazaret, gdzie dookoła kościoła znajduje się mur, a na nim wizerunki Maryi z wszystkich stron świata. Niektóre przepiękne. Nasza - częstochowska - jest potwornym bohomazem.
Przypomniało mi się, że kiedyś napisałam na ten temat wiersz.
UsuńLitania
Matko Boska Turkusowa
co w gipsowym płaszczu
straszysz pośród sztucznych kwiatów –
módl się za nami
którzy Cię tak ozdabiamy
Matko Boska Parszywa
pokryta skorupą
nie wiadomo czego –
módl się za nami
którzy Cię tak postrzegamy
Matko Boska Obrzydliwa
z trójkątną twarzą
w kolorze zielonym –
módl się za nami
którzy od Ciebie wzrok odwracamy
Matko Boska Kiczowata
krzycząca barwami
z odpustowego obrazka –
módl się za nami
którzy taką Cię kochamy
Matko Boska Plastikowa
z nieszczelną zakrętką
wypełniona komercyjną wodą –
módl się za nami
którzy Ci głowę odkręcamy
Matko Boska Świecąca
w oknie
i w przydomowym ogródku –
módl się za nami
którzy Cię do prądu podłączamy
Jezu Fluorescencyjny
z fatimskiego różańca
made in China –
zmiłuj się nad nami
którzy koszty obniżamy
Jezu Koślawy
z patyczkami do szaszłyków
promieniście wbitych w Twe drewniane serce –
zmiłuj się nad nami
którzy Cię zdobimy wykałaczkami
Jezu Dzieciątko z Zakolami
i twarzą
starego chłopa –
zmiłuj się nad nami
którzy się nie wysilamy
Jezu z Wszystkich Bohomazów Świata
z ołtarzy i przydrożnych kaplic
z dzieł najniższej kultury –
zmiłuj się nad nami
którzy Cię tak zohydzamy