Ostatnio zasłuchuję w to cudeńko: В последний раз (For the Last Time). Podoba mi się tak samo, jak oryginał. Znalazłam nawet zapętloną, godzinną wersję na YT i będę to puszczała sobie w opór, aż do pełnego wysycenia mojego mózgu :D
~~O~~
Ostatnio, zasiliłam moje zbiory dodatków z jedwabiu o dwie, nowe rzeczy.
W tym miejscu chcę również uprzedzić, że nie - nie jest to post sponsorowany, ani nic w tym stylu (bo po pierwsze - mam za małe zasięgi, a po drugie... ach, o tym, może kiedy indziej). Piszę o tym, co mnie się sprawdza i co lubię.
Krawacik - twilly
Znajdziecie go [tutaj]. Jak dotąd, miałam go na szyi dwa razy i jest naprawdę w porządku. Muszę wypróbować jeszcze inne opcje noszenia go - choćby jako element do przewiązywania włosów. Poza tym, chyba dokupię mu jeszcze koleżkę w wariancie różowym.
Apaszka w lamparty
Możliwa do zdobycia [tutaj]. Wybrałam ją w rozmiarze 65cm x 65cm, ale oczywiście są też inne dostępne wielkości. Jeszcze nie miałam okazji jej wypróbować, ale wszystko przede mną. Przy najbliższej okazji, oczywiście zostanie zawiązana na mojej szyi.
Tak wygląda wyciągnięta z pudełeczka - jeszcze pogięta. Jak ją kiedyś wyprasuję (a to, prędzej, czy później będzie musiało nastąpić) to zobaczycie jak wygląda na takim zwyczajnym zdjęciu, a nie, jak na tych ślicznych ze strony.
To co lubię w tego typu przesyłkach, to papierowe pierdółki. Zupełnie zwyczajne i potrzebne do niczego - ale zawsze cieszą oczy. Dlatego, niektóre sobie zostawiam.
~~O~~
Także ten... Serduszko mocno poharatane, psychika przypomina stary, rzężący silnik, duszyczka w stanie atrofii, stres 24/7, poziom kortyzolu chyba już dawno wybił poza skalę, ogólnie, to szoruję po dnie, ale... W tym wszystkim lubię chociaż dobrze wyglądać :D
:')
~~O~~
A na sam koniec - udostępniam trwającą jeszcze przez 21 dni zrzutkę pewnej dobrej niewiasty, na leczenie pięknego, miźnego zwierza. Rozpowszechniajmy gdzie się da, wpłacajmy ile możemy, abyśmy wspólnymi siłami dobili do celu, aby uratować to cenne, kocie życie! https://zrzutka.pl/4r5r89